W tekście pt. “Smutna wiadomość – zmarł B. Rumas” opublikowanym w dn. 28.02.2021 r. na stronie www.budojo oraz na FB (https://www.facebook.com/BUDOJO/posts/10160592239760828) zamieściłem trzy pochodzące z mego archiwum zdjęcia grupowe.
Dziękuję osobom, które przeczytały wiadomość i zwróciły uwagę na błędnie podaną datę wykonania dwóch z tych fotografii zatytułowanych „Po stażu z Patrycją Hendricks. Wiosna 1987”.
Wszyscy wiemy, że pamięć ludzka jest zawodna. Wiemy też, że nie możemy pamiętać o przeszłości, której nie przeżyliśmy. Bywa jednak również tak, że pamiętać nie możemy, a wiedzieć nie chcemy bo zdobycie wiedzy wymaga nieco wysiłku.
Powracając do ww zdjęć i podpisu – prawdą jest, że zrobiono je po stażu z Patrycją Hendricks; błędem – że było to w roku 1987.
Ten dwudniowy staż odbywający się hali sportowej AWF na warszawskich Bielanach zakończył się 20 marca 1994. Patrycja była wtedy w Warszawie już po raz trzeci. Zaprosił ją do Polski ś.p. Bogdan Rumas, który wcześniej, wielokrotnie odwiedzał Pat w jej kalifornijskim dojo w San Leandro (m.in. jako uchi-deshi). W czasie kilkudniowej wizyty odbyło się też kilka kameralnych treningów poprowadzonych przez Patrycję w dojo ś.p. Bogdana Rumasa przy ul. Felińskiego.
Nie jest prawdą, że Pat Hendricks nie była w Polsce w 1987 r.
W maju tego właśnie roku miał miejsce najbardziej chyba pamiętny, drugi z kolei pobyt Patrycji Hedricks w naszym kraju. W Akademickim Klubie Aikido działającym przy WSP w Zielonej Górze poprowadziła wraz z towarzyszącym jej Louisem Jumonville’em ogólnopolski staż a dzięki niedawno zmarłemu Markowi Woźniakowi była gościem władz tej uczelni.
12 maja 1987 r. w CKS PW „Stodola” na ul. Batorego, przy wypełnionej prawie po brzegi widowni, miał miejsce spektakularny pokaz aikido z Patrycją w roli głównej. Niestety zaginął film z nagraniem tego wydarzenia, ale zachowała się kopia konspektu z programem i wykonawcami pokazu, który zainspirował wiele osób do rozpoczęcia przygody z aikido (Fot.1). Podobny efekt miał artykuł p. Andrzeja Opary, który ukazał się w tym samym roku w magazynie ilustrowanym „Sportowiec” (ARTYKUŁ w PDF).
Pobyt Patrycji Hendricks w Polsce w maju 1987 r. był związany z wizytą senseia Morihiro Saito w Europie. Patrycja została poproszona przez niego by pełnić rolę jego tłumaczki i asystentki w trakcie seminariów odbywających się w lecie 1987 r. w Szwajcarii i w Niemczech. Pojechała tam bezpośrednio z Polski. Po ich zakończeniu udali się przez Kalifornię do Iwamy, gdzie Pat spędziła kilka kolejnych miesięcy. Licząc się z brakiem możliwości ponownego odwiedzenia polskich aikidoków, w listopadzie 1987 r. napisała z Iwamy list, w którym zarekomendowała nawiązanie kontaktu z Ulfem Evanasem z Göteborga. Znała go dobrze z wcześniejszych pobytów w Iwamie, gdzie był jej sempaiem. Nie wahała się przedstawić Ulfa jako wyjątkowego człowieka i nauczyciela z ponad 16-letnią praktyką posiadającego wtedy 4-dan „Iwama style”. Dzięki rekomendacji Patrycji udało się w 1988 r. zorganizować aż dwie wizyty Ulfa Evanasa w Polsce. Zapoczątkowana została w ten sposób trwająca do dziś współpraca z jednym z najbardziej doświadczonych nauczycieli aikido na świecie.
Ważną rolę w organizacji tych wizyt oraz w przekazywaniu i propagowaniu metod nauczania i praktyki aikido określanego jako „styl Iwama” odegrał ś.p. Bogdan Rumas. Mieszkając jeszcze w Warszawie a także później w Chicago utrzymywał on kontakty zarówno z Ulfem jak i Patrycją.
Warto na zakończenie wspomnieć, że ś.p. Bogdan Rumas a także inne osoby praktykujące już w latach 80’ aikido miały okazję poznać Patrycję Hendricks rok wcześniej. Odwiedziła ona Warszawę i Lublin w marcu 1986 r., niespełna miesiąc przed historycznym, kwietniowym stażem aikido z senseiem Toshikazu Ichimurą, w czasie którego odbyły się pierwsze w Polsce egzaminy mistrzowskie.
Za „żelazną kurtynę” przyjechała wtedy w towarzystwie Leny Knudson (?) – dziewczyny ćwiczącej aikido w Kopenhadze. W marcowej, szaro-burej, PRL-owskiej Warszawie zostawiły po sobie powiew „kolorowego” Zachodu i „magicznego” Wschodu, wspomnienia „szalonego wiru” i książkę Shunryu Suzukiego „Zen Mind, Beginner’s Mind” z ich dedykacjami (Fot.2.) . Wynikało z nich, że wizyta w Polsce była dla obu pań, co najmniej zasługującym na pamięć doświadczeniem.
Jak doszło do tych wydarzeń i co z nich wynikło oprócz wyżej już opisanych faktów jest już jednak zupełnie inną pra-historią.
Witold Fedorowicz-Jackowski