Dokładnie 32 lata temu 4 lutego 1989 r. w gmachu Instytutu Socjologii UW przy ul. Karowej 18 odbyło się I Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia Aikido-Aikikai.
Wzięło w nim udział 36 osób. Wybrano Zarząd Stowarzyszenia, w skład którego weszli:
Przewodniczący – Bogusław Rumas
Wiceprzewodniczący – Roman Hoffman
Wiceprzewodniczący – Jerzy Pomianowski
Sekretarz – Witold Fedorowicz-Jackowski
Z-ca sekretarza – Tadeusz Chomicki
Skarbnik – Sławomir Szewczyk
Członkami Zarządu wybrani zostali: Zdzisław Antoniewicz, Paweł Dymus, Wojciech Dzięcioł, Piotr Kamiński, Ewa Kordowska, Tomasz Sowiński.
Komisję Rewizyjną tworzyli: Wojciech Pieńkowski, Joanna Kozińska, Andrzej Bazylko, Norbert Nowacki, Andrzej Siwkiewicz.
Warto przypomnieć, że Stowarzyszenie Aikido-Aikikai było pierwszą w Polsce organizacją zajmującą się programowo tworzeniem warunków organizacyjno-prawnych i materialnych dla uprawiania aikido, która „na podstawie obowiązujących przepisów prawa o stowarzyszeniach” posiadała samodzielną osobowość prawną.
Do czasu jej formalnej rejestracji w Wydziale Społeczno-Administracyjnym Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy w dn. 26 stycznia 1989 aikido praktykowane i rozwijane było już w latach 70-tych i 80-tych w ramach regionalnych oddziałów Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej (TKKF). Należy tu wspomnieć o najstarszym i niezwykle zasłużonym dla promocji aikido Szczecińskim Ośrodku Metodyki Aikido – SOMA założonym w 1976 r. przez Mariana Osińskiego – prekursora aikido w Polsce. Podobne struktury powstawały w innych miastach, m.in. w Wałbrzychu, Szklarskiej Porębie, Opolu, Zielonej Górze, Wrocławiu, Koninie, Włocławku, Złotowie, Pile, Nowym Sączu i w innych miastach.
Znaczącą rolę w promocji aikido w kraju odegrały również osoby ćwiczące w sekcjach akademickich, związków sportowych np. w Zielonej Górze, Warszawie, Lublinie oraz w zakładowych klubach sportowych, np. Z.K.A. przy Zielonogórskiej Fabryce Mebli ZEFAM. Tym ostatnim klubem kierowali bracia Piotr i Witold Kirmielowie – redaktorzy i wydawcy m.in. miesięcznika „Głos aikido” i innych, bezcennych wtedy materiałów szkoleniowych poświęconych filozoficznym, technicznym i szkoleniowo-metodycznym aspektom tej sztuki.
Należy też podkreślić, że w tych pionierskich, pełnych entuzjazmu i poszukiwań czasach rozwijały się intensywnie kontakty i współpraca pomiędzy poszczególnym ośrodkami regionalnymi. Organizowano staże, seminaria, kursy instruktorskie, pokazy a także szkoleniowe wyjazdy zagraniczne. Już od 1978 r. działała ogólnopolska Rada Instruktorów Aikido. Formalna, samodzielna struktura organizacyjna jednak nie istniała a podejmowane próby jej oficjalnego powołania kończyły się w tych niespokojnych latach niepowodzeniem.
Doprowadziło to do swoistego paradoksu polegającego na oficjalnym uznaniu już w kwietniu 1984 r. wirtualnej organizacji „Aikikai-Polska” przez Japończyków. W czerwcu 1985 r. powołano tzw. V Komisję Stylową Polskiego Związku Karate, w ramach której mogło rozwijać się również aikido. Chociaż przewodniczący tej komisji prof. Krzysztof Kondratowicz (1928-2010) sprzyjał idei powołania samodzielnej, niezależnej i ogólnopolskiej struktury promującej aikido w Polsce w postaci federacji, związku lub ogólnokrajowego stowarzyszenia stało się możliwe dopiero 1 sierpnia 1990 r., kiedy to staraniem 5 ośrodków regionalnych (Gorzów Wlp., Nowy Sącz, Warszawa, Wrocław, Zielona Góra), które „podjęły trud i poniosły koszty” zarejestrowana została Polska Federacja Aikido (PFA), jako kontynuatorka „umownej reprezentacji, jaką była Aikikai-Polska”. Ponad rok później, 1 grudnia 1991 r. PFA została oficjalnie uznana przez tokijskie Hombu Dojo.
Więcej informacji o historii aikido w Polsce i ludziach, którzy ją tworzyli znaleźć dziś można z łatwością w sieci a także w ciekawym artykule Beaty Stankiewicz pt. „Aikido w Polsce” zamieszczonym w Wydaniu Specjalnym magazynu „BUDOJO” opublikowanym w 2006 r. pod tym samym tytułem z okazji 30-lecia aikido w naszym kraju. .
Ponieważ od tamtej publikacji upłynęło już kolejne 15 lat – może warto jeszcze raz spojrzeć w przeszłość i ocalić ją od zapomnienia. Zastanowić się, czy rzeczywiście wszystko zostało napisane, czy może zostało jeszcze coś ciekawego do uzupełnienia, podzielenia się wspomnieniami, doświadczeniami, fotografiami, nagraniami video…
Jeśli uznacie to za dobry pomysł – dajcie znać i wtedy możemy wrócić do tego tematu